Czytelnictwo jest przeceniane?

Czytelnictwo jest przeceniane?

W nawiązaniu do naszego wcześniejszego artykułu pt. „Świdniczanie nie czytają książek?” (do którego link można znaleźć pod tym artykułem) nasza redakcja postanowiła prześledzić temat i zbadać, czy naprawdę czytanie jest tak ważne, jak nas to uczono w latach młodości. Dlaczego jednak się na to zdecydowaliśmy?

„Przepraszam za zaniżenie statystyk.”

Podczas przeprowadzania wywiadu do wcześniejszego artykułu można było spotkać wiele osób, które wręcz wstydziły się tego, że nie czytają lub czytają za mało. Zdążyły się nawet osoby, które przeprosiły za zaniżanie statystyk! W związku z tym postanowiliśmy zadać kilka dodatkowych pytań i przyjrzeć się tematowi uważniej.

„Książki łatwiej się liczy od filmów.”

Do książki należy przysiąść i trzeba często poświęcić jej trochę więcej czasu niż filmowi. Możliwe, że dlatego nie słyszy się za dużo o sondach dotyczących filmów właśnie. O nich łatwiej możemy zapomnieć, są też mniej zobowiązującą formą rozrywki. Nie znaczy to jednak, że powinniśmy czytać na siłę, w razie gdyby podeszła do nas Pani z Telewizji Teletop Sudety z zapytaniem, ile książek czytamy rocznie. To żaden konkurs i jeśli wolimy telewizję, to nie ma w tym nic złego!

„Nieważne co się czyta, ważne, że się czyta.”

Na to sformułowanie w trakcie wywiadów na szczęście nie trafiliśmy. Mimo tego podczas rozmów z mieszkańcami Świdnicy odnieśliśmy wrażenie, że myślą tak niektóre osoby, które nie czytają wcale. Dużo osób wyraźnie czuło się źle w związku z tym, że nie czytają, a przecież to hobby jak każde inne. W internecie jednak można spotkać wiele grup, które gloryfikują czytanie jako wyższą formę rozrywki. Często też można spotkać się z opiniami, że film lub serial z góry jest gorszy od książki. Czy jednak naprawdę jest czym się szczycić?

Otóż nie.

Książka może być bardziej wartościowa od filmu, ale może być też na takim samym, albo nawet gorszym poziomie pod względem merytorycznym. Takie uogólnianie jest zwyczajnie krzywdzące. Nieważne jak bardzo gloryfikujemy książki jako takie. Przy postawieniu „Lawrenca z Arabii” z roku 1962 w reżyserii Davida Leana obok „Pięćdziesiąt twarzy Greya” E.L. James nie można z czystym sumieniem wskazać książki jako bardziej wysublimowanej formy rozrywki. Czy jednak ktoś powinien czuć się ze sobą źle, że woli coś mniej „zobowiązującego”?

„Nie lubię czytać i nie chcę się do tego zmuszać. To się mija z celem.”

To nic złego, że po całym dniu ciężkiej pracy wolimy włączyć telewizor niż sięgnąć po książkę. To też nic złego, gdy wybieramy mniej ambitny film lub mniej ambitną lekturę. Wszystko jest zależne od nas i nie powinniśmy czuć się źle z powodu wybranej przez nas formy rozrywki.

LINK DO ARTYKUŁU:

https://tvts.pl/swidniczanie-nie-czytaja-ksiazek/

Spodobało Ci się, masz swoje zdanie na ten temat? Skomentuj.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.