Życie w czasie zarazy- samotność
Bądźmy cudotwórcami.
Kilka dni wstecz przetoczyła się na naszym Facebooku mini dyskusja o starych ludziach, jacy to są nieodpowiedzialni. Chodzą po sklepach, czasami kilka razy dziennie, jeżdżą autobusami robiąc tłok i narażając się na zakażenie.
Nie dość, że stanowią zagrożenie dla siebie, w końcu należą do grupy najwyższego ryzyka, dla której zachorowanie często kończy się śmiercią, to jeszcze stają się potencjalnym zagrożeniem dla innych.
No tak, nie trudno się z takim rozumowaniem nie zgodzić, jednak jest ale…
Ostatnio rozmawiałem ze starszą panią, rzeczowa osoba, oczytana, inteligentna, godzi się na izolację w domu od bliskich i znajomych, bo doskonale wie czym grozi ten wirus… Jednak mówi mi, że od tej samotności dostaje dziwnego lęku, niepokoju, przestaje się kontrolować, wręcz wpada w panikę.
I nie pomaga włączenie ulubionego filmu czy koncertu chopinowskiego, dopiero kiedy zadzwoni jedna z córek czy któreś z wnuków, ten dziwny objaw ustępuje.
Wiele przed nami jeszcze dni i nocy w izolacji, być może przyjdzie kwarantanna zupełna, kiedy nawet do sklepu nie będzie można pójść. Dobre słowo jest i będzie na wagę złota. Świadomość, że nie jest się samym działa cuda, bądźmy zatem cudotwórcami!
Zdrowia życzę!
W.S.