Ceglana jak nowa.
Patrząc na obecną i poprzednią kadencję władzy miejskiej w Świdnicy, nabiera się przekonania, że dla niej nie ma rzeczy niemożliwych.
Sprawy ważne dla mieszkańców, zwłaszcza niewielkich dzielnic nigdy nie cieszyły się u władających naszym miastem uwagą. Zresztą może i uwagę ową miały, jednak niewiele z tego wynikało.
Już nie mówię o spektakularnych przedsięwzięciach jak parki, kamienice. Mówię o tym, że znajdujące na obrzeżach miasta ulice, do niedawna jeszcze nieutwardzone, pełne dziur, podeszczowego błota, przez które okoliczni mieszkańcy przedzierali się niczym przez tor przeszkód amerykańskich specodziałów SEALS, nagle nabrały blasku.
Taka Ceglana, uliczka przy której stoją garaże należące głównie do mieszkańców Osiedla Młodych, jest to ulica prowadzące do dużego kompleksu ogrodów działkowych, tędy przez cały sezon podążają ludzie do swoich ogrodów i z powrotem do domów…
Kilka lat temu na początku ulicy powstał kompleks handlowy, spowodowało to wzmożony ruch samochodowy mieszkańców południowo-wschodniej części miasta do tegoż kompleksu. Nieutwardzona nawierzchnia, w kilka dni po wyrównaniu, ulegała degradacji, strasząc nieuważnych kierowców poważnymi awariami podwozia.
Mieszkańcy przyległych budynków z rezygnacją mówili, że tu już pewnie nic się nie poprawi.
Aż pewnego pięknego dnia wjechał sprzęt, ludzie, kilka dni pracy i jest piękna, równa jak stół asfaltowa nawierzchnia…
Teraz ludziom zamarzyło się oświetlenie, no bo po dobrej nawierzchni auta jakby same przyspieszyły, a przecież piesi także są. Nie, no lamp to już chyba „oni” nie dadzą, za drogo na taką uliczkę, ale może by chociaż na garażach powiesić takie zasilane słońcem, zawsze to coś, bo tak to trzeba latarki, odblaski nosić- mówili…
Aż pewnego pięknego dnia wjechał sprzęt, ludzie i zaczęli układać kable, przygotowywać podstawy pod lampy. Będzie światło, wierzyć się nie chce, będzie jasno!
Tak więc rzecz przez dziesiątki lat nie do załatwienia, zostaje załatwiona, ot tak…
Zdjęcia i tekst W.S.
