Rój Perseid nad naszymi głowami… naukowo i romantycznie.
Sierpniowe niebo, zwłaszcza teraz, kiedy chmur na nim mało, stanowi dla ciekawych świata ale i niepoprawnych romantyków wspaniały obiekt obserwacji.
Od 17 lipca do 24 sierpnia, na naszym niebie przebiega kosmiczne przedstawienie, którego apogeum będzie jutrzejszej nocy.
W tym czasie Ziemia przechodzi przez chmurę roju meteorów, który jest związany z kometą 109P/Swift-Tertle. Jest to kometa okresowa o obiegu 133 lat. Po raz pierwszy zaobserwowano ją w 1862 roku a po raz drugi w 1992. Za każdym razem kiedy kometa zbliży się do słońca, jej jądro uwalniając cząstki i grudki pyłu, które tworzą potem długi warkocz w przestrzeni kosmicznej. Co roku Ziemia wpada podczas swojej okołosłonecznej wędrówki w rój meteorów związanych z tą kometą. Cząsteczki roju rozpędzone do prędkości 59 km/s przyciągane siłą grawitacji naszej planety wpadają w atmosferę i ulegają spaleniu. Na niebie powstaje wówczas spektakularne zjawisko zwane Perseidami, chmarą spadających gwiazd. Podczas kulminacji może dojść nawet do 100 takich zdarzeń na godzinę.
Są one obserwowane od około 2000 lat, zaś najwcześniejsze informacje o obserwacjach pochodzą z Dalekiego Wschodu. Czasem nazywane są „łzami świętego Wawrzyńca”, wiążąc datę 10 sierpnia z dniem jego domniemanej męczeńskiej śmierci.
Rój widoczny jest od około połowy lipca każdego roku, ze szczytem aktywności pomiędzy 9 i 14 sierpnia. Meteory widoczne są na całym niebie, ale z powodu parametrów orbity komety Swifta-Tuttle’a Perseidy są najlepiej widoczne na półkuli północnej.
Nawiasem mówiąc kometa 109P/Swift-Tuttle porusza się po orbicie przecinająca się z orbitą Ziemi, toteż zderzenie się jej z naszą Planetą bądź księżycem jest prawdopodobne, choć na pewno nie nastąpi w dającej się przewidzieć przyszłości.
Na obserwację Perseid najlepiej wybrać się w jakąś słabo oświetlona okolicę, za miasto, w góry, u nas dobrym miejscem będzie Wielka Sowa, romantyczny, nocny spacer na tę górę może przynieść wiele niezapomnianych emocji, no a do tego te setki spadających gwiazd i życzeń jakie mogą się dzięki nim spełnić… 🙂
Rój jest jednak na tyle jasny, że można go obserwować z podwórka czy balkonu, najlepiej będą widoczne w drugiej połowie nocy.
Można spróbować je fotografować, jednak telefon komórkowy raczej tu się nie sprawdzi, potrzebny jest solidny statyw, jasny obiektyw i trochę wiedzy. Ale to już temat na inny tekst. Jest sporo poradników na ten temat w sieci, np. ten waskiel.
W.S.