Błękitna strzała pomykając nad wodami…

Błękitna strzała pomykając nad wodami…

Wychowałem się w „cieniu radiowej Trójki” od samego jej początku… Słuchałem jej nie tylko dla muzyki, także a może głównie dla świetnych materiałów publicystycznych, ciekawych także dla bardzo młodych ludzi.

Jednym z zapamiętanych było, czytane przez nie pamiętam kogo, Opowiadania o Zwierzętach, powojennego (przedwojennego i w czasie wojny też) dyr. warszawskiego ZOO, Jana Żabińskiego.

Klejnot naszych wód

Szczególnie jedno z tych opowiadań zapadło mi w pamięć. Zaczynało się od pytania, czy wiecie jaki jest najpiękniejszy, najbardziej kolorowy ptak żyjący w Polsce?
Może gil, z jego intensywnie czerwonym brzuszkiem? Może samiec zięby ładnie wybarwiony w różnych odcieniach brązu i czerwieni, a może bogatka, której nazwa sugeruje bogate ubarwienie, a przecież wcale takie nie jest? A może jakiś inny ptak?

zimorodek
zimorodek

Oczywiście autor miał na myśli niewielkiego ptaszka, którego możemy czasami dostrzec, gdy pomyka nad powierzchnią wody niczym błękitna, połyskująca w słońcu strzała.
Ptak ten ma specyficzną budowę, krótki, krępy korpus z niewielkim ogonem, głowa nieproporcjonalnie duża z wielkim silnym dziobem Jest to sylwetka ptaka nurkującego, polującego pod wodą na niewielkie ryby. Potrafi on długo siedzieć nad jej powierzchnią wypatrując zdobyczy, by w odpowiedniej chwili rzucić się w nią w pogoni za rybą. To zimorodek, ptak niezwykle piękny ale też trudny do obserwacji.

Jeśli nad wodą zachowujemy się cicho i dyskretnie, możemy mieć szczęście zaobserwować tego ptaszka siedzącego gdzieś na gałęzi tuż nad wodą. Wówczas możemy cieszyć oko niesamowitym ubarwieniem, błękitny, mieniący się opalizująco w słońcu grzbiet i brzuszek w różnych odcieniach pomarańczu.
Możemy go także „namierzyć” po charakterystycznym głosie, jaki wydaje najczęściej w locie.

 


Przesiaduje w zacisznych zakolach rzek, ale i przy bystrzach, gdzie ryby często szukają pokarmu. Zwykle siedzi na gałęzi, konarze zawisłym nad lustrem wody, ale czasami przysiądzie na murku czy poręczy pomostu. Aby go dojrzeć, trzeba wykazać się dość szybkim refleksem. W każdym razie, jeśli coś mignie niebiesko nad lustrem wody, możemy być pewni, że to on, zimorodek.

zimorodek

Na koniec odpowiedzmy sobie na pytanie, skąd taka nazwa, czyżby dla tego, że zimę spędza u nas? Otóż nie, Pierwotnie nazywał się ziemiorodek, od zwyczaju rozrodczego. Otóż para zimorodków, gdy przychodzi czas rozrodu wygrzebuje dość długi, poziomy korytarz w nadwodnej skarpie, na końcu której wygrzebują komorę gniazdową.

Fot. i tekst W.S.

Spodobało Ci się, masz swoje zdanie na ten temat? Skomentuj.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.