Gwałt na prezydencie?

Opisanego na początku XX wieku w literaturze gwałtu przez uszy na prezydencie Wojciechu Murdzku dokonał właśnie jego kontrkandydat w wyborach samorządowych Robert Garstecki.
Kandydat do urzędu obecnego prezydenta postanowił na forum publicznym zmusić Wojciech Murdzka do powiedzenia słowa „przepraszam”.
Wszystko ma związek z sytuacją z poprzedniej sesji Rady Miejskiej. Robert Garstecki powiesił podczas obrad na stole baner, w którym przypomniał, że prezydent Wojciech Murdzek umorzył swojej koleżance z PO – Joannie Gadzińskiej pieniądze zaległe wobec miasta i pytał, czy to kolesiostwo. Jak mówił dzisiaj, znak zapytania na końcu tego zdania postawił tylko przez litość. W sumie Wojciech Murdzek umorzył przewodniczącej Rady Miejskiej Joannie Gadzińskiej 2 tysiące złotych. Po wydarzeniach przewodnicząca na naszej antenie zdeklarowała, że umorzoną kwotę wpłaci, co uczyniła, na rzecz Hospicjum.
Robert Garstecki uważa jednak, że to nie koniec sprawy, choć podziękował jej za to dzisiaj publicznie. Dlaczego? Bo głosu w dyskusji nie zabrał jej główny aktor – prezydent Wojciech Murdzek i nie przeprosił mieszkańców za swój czyn. – Moim zadaniem jest zmuszenie go, by to powiedział – mówił do dziennikarzy Robert Garstecki. – Chcę to zrobić narzędziami politycznymi. Chcę go zawstydzić.
I właśnie pierwszy moment tego zawstydzania i to w formie Gombrowiczowskiego gwałtu przez uszy mogliśmy zobaczyć podczas konferencji.
Robert Garstecki wrócił do trzech wydarzeń. Umorzenia, jakiego dokonał blisko 15 lat temu Zarząd Miasta ówczesnemu przewodniczącemu Rady Miejskiej Arturowi Sierzputowskiemu (nota bene obecnie PO), umorzenia, jakiego dokonał prezydent miasta wobec firmy żony jednego z radnych miejskich oraz deklaracji, jaką wtedy złożył wobec świdniczan.
Przypomnijmy te wydarzenia, w 2001 roku Liga Świdnicka (przekształcona potem we Wspólnotę Samorządową, z których wywodzi się Wojciech Murdzek i obecna świdnicka władza) protestowała wobec umorzenia ówczesnemu przewodniczącemu Rady Arturowi Sierzputowskiemu blisko 15 tysięcy złotych zaległych wobec miasta. Wtedy osoby związane z Ligą, między innymi obecny zastępca prezydenta Ireneusz Pałac, mocno oponowały przeciwko takim praktykom, uderzając we względy etyczne. – Co się z Panem stało, Panie Pałac – pytał Robert Garstecki przy dziennikarzach. – Wtedy uznał to Pan za hucpę polityczną? Co się stało z Pana wartościami?
A potem pytał jeszcze. – Co się z Wami panowie stało? Czy wasi poeci obrośli w tłuszcz? Jeśli wtedy było to skandalem, to teraz jest jeszcze większym skandalem – ciął Garstecki.
Jako drugie przypomniał wydarzenie z 2010 roku. Wtedy z kolei prezydent umorzył podatek wobec spółki żony radnego miejskiego. Przez miasto przetoczył się burza, bo prezydent wbrew obowiązującemu prawu, nie skonsultował tej sprawy z Komisją Rewizyjną.
I właśnie padły znamienne słowa, które Wojciech Murdzek wypowiedział po tych wydarzeniach, jak podkreślał Robert Garstecki. – Zadeklarował, że podobnych sytuacjach będzie już zawsze prosił Komisję Rewizyjną o ustosunkowanie się do wniosku. Wystąpił także do Komisji z prośbą o inicjatywę uchwałodawczą, która zawierałaby do zmodyfikowania zapisów uchwały, regulującej zasady umorzenia, odraczania terminów spłat oraz rozłożenia na raty wierzytelności – czytał radny fragment artykułu z tamtego okresu.
I jego zdaniem sytuacja się powtórzyła, a prezydent nie dotrzymał słowa. – Jest pan koniunkturalistą, hipokrytą – mówił Robert Garstecki. – Szli Państwo do władzy z ustami pełnymi frazesów. Gdy doszło do konsumpcji, zajęliście się trawieniem.
Garstecki poradził też prezydentowi, że skoro jest wyraźnie zmęczony, pamięć mu źle działa i cierpli na „demencję polityczną”, powinien się po 12 latach rządzenia udać na polityczną emeryturę i nie kandydować. Co zobrazował specjalnym plakatem, na którym zaapelował do świdniczan, by oszczędzili prezydenta i dali mu odpocząć.
(Pa)

Spodobało Ci się, masz swoje zdanie na ten temat? Skomentuj.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.