Opadły emocje wyborcze, powoli opada kurz i czas zakończyć igry kampanii samorządowej. Trwa ostatni etap- utworzenie koalicji w radzie miasta.
Teraz czas na pracę, współpracę i ustalenia jaka koalicja dla miasta będzie najlepsza.

Liderzy powinni do tworzenia tego projektu zaprosić swoich radnych
Jedyna rozsądna, naturalna, w tych okolicznościach przyrody, jest koalicja PO- Lewica/ 8+ 5 mandatów/.
Swój dobry wynik dostało Pis / 6 mandatów/, zaistniało skutecznie Spoza układu / 2 mandaty/.

 

Dlaczego Platforma Obywatelska i Nowa Lewica?

Przez ostatnie 9 lat tworzyli koalicję i to były dla miasta udane 2 kadencje, mimo mniejszych i większych pretensji osobistych, razem decydowali o rozwoju miasta.

Po i Lewica razem szli do 15 października
Po i Lewica razem stanowią koalicje 15 października
Po i Lewica w Świdnicy nie mają moralnego prawa zrywać koalicji 15 października

Czy wygra rozsądek, pragmatyzm, wyniesienie się poza własne ambicje, niechęci, urazy? Czy wygra Świdnica i świdniczanie? Zdecydują liderzy: Beata Moskal- Słaniewska
i Jan Dzięcielski.
Poważni samorządowcy siadają w zaciszu gabinetu i ustalają co jet najważniejsze, najlepsze i najbardziej potrzebne dla Świdnicy- odrzucają własne ja. Oboje wynosili interes mieszkańców ponad wszystko. Teraz jest czas na: sprawdzam.

Jakakolwiek koalicja, inna niż Po i Lewica byłaby kuriozalna, egzotyczna.
Zwycięskie wyniki PO w samorządach w Polsce umacniają to ugrupowanie. I o to chodzi w projekcie 15 października, które tworzy także Lewica.

W Świdnicy konkurowali ze sobą kandydaci z tej koalicji: Beata Moskal- Słaniewska- Lewica
i Jan Dzięcielski- PO. Czyli była to konkurencja wewnątrz koalicji. Można? Można.
Wyborca ostatecznie zdecydował, że prezydentem będzie kobieta. Ale to na barkach Jana Dzięcielskiego, który dostał dobry, drugi, wynik i jest liderem grupy radnych PO / 8 mandatów- największy klub radnych/ spoczywa odpowiedzialny obowiązek stworzenia dobrej dla Świdnicy koalicji w radzie, by władza ustawodawcza i wykonawcza była w mieście sprawna i skuteczna.

Nie wierzę, że Beata Moskal- Słaniewska pójdzie w irracjonalną koalicje z Pis / 5+6/, bo byłoby to zaprzeczeniem samej siebie i retoryki minionych 2 kadencji jej prezydentury. Taka koalicja miałaby 1 głos przewagi w radzie. Prezydentura z opozycyjną radą służyłaby tylko chaosowi i ciągłym napięciom między władzą uchwałodawczą a wykonawczą. Po drugie byłaby to koalicja w poprzek linii rządu i sejmiku . Świdnicy by to nie służyło.

Nie wierzę, że Jan Dzięcielski zawiąże koalicję z radnymi Spoza układu / 8+2/i przekona do wejścia w koalicję 1 radą ze wspólnoty, by mieć 1 głos przewagi w radzie. Byłoby to wbrew ustaleniom koalicji 15 października. Opozycyjna rada względem prezydentki stwarzałaby tylko chaos i ciągłe napięcia między władzą uchwałodawcza a wykonawczą.
Świdnicy by to nie służyło.

Oczekuję od samorządowców świdnickich rozwagi i odpowiedzialności godnej powagi urzędników publicznych, służących społeczeństwu. Nich nie będą to tylko puste słowa
z kampanii.
Jako wyborca oczekuję podpisania koalicji radnych PO i Lewicy. Czytelnych warunków jakie obie partie uzgodnią. Oczekuję upublicznienia umowy koalicyjnej.
Jako wyborcy od swoich radnych powinniśmy wymagać odpowiedzi jak idzie postęp prac w ułożeniu rady. Tak chętnie zapraszali do rozmów w czasie kampanii…
Czasu jest nie wiele. 7 maja odbędzie się inauguracyjna rada miejska. Będą przysięgali radni, będzie wybierany przewodniczący rady będzie zaprzysięgana prezydentka.
Gdyby do tego dnia nie powstała konstruktywna umowa koalicyjna byłby to blamaż, raczej niespotykany.

Świdnica po raz pierwszy od transformacji ustrojowej kraju ma szanse na sprawowanie władzy samorządowej w jednej linii z rządem.
Czy nad emocjami zwycięży rozum i dobro wspólne? Czy wyjdziemy na poważne miasto czy, nie daj Boże, zaścianek?
A więc jaka koalicja? Dla miasta czy po złości.

Beata Ziółkowska-Seńków