Ptak, który wyginął u nas przez kapelusze, wrócił do Świdnicy.

Czapla biała jest ptakiem o egzotycznym wyglądzie.

Kiedyś występowała licznie w całej Polsce, mimo iż preferuje cieplejsze rejony globu. Piszę globu, ponieważ występuje praktycznie wszędzie, poza rejonami wybitnie zimnymi, jak Arktyka czy Antarktyda.

Podczas mojej pracy na trawlerach rybackich widziałem czaplę białą w rejonie subantarktycznym, na Atlantyku, kilkaset mil na południe od Wysp Falklandzkich. Wylądowała na naszym pokładzie, podjadła ryb, nabrała sił i następnego dnia zniknęła.

czapla białaInnym razem, podczas rybackiego zwiadu na Pacyfiku, dwie czaple wylądowały na maszcie naszego statku, najwyraźniej wiejący od lądu sztormowy wiatr, porwał je daleko w ocean, szczęśliwie napotkały nasz trawler. Nie obyło się bez przygód, ponieważ mieszkał już od jakiegoś czasu na naszym maszcie rufowym sokół wędrowny. Piszę o tym tu.

Jak wspomniałem, kiedyś czapla biała szeroko zamieszkiwała nasz kraj, jednak z powodu niezwykle delikatnych piór, jakie ptaki te dostają w czasie okresu lęgowego, za które branża kapelusznicza płaciła sporo pieniędzy, zostały praktycznie u nas wytępione. To dość oczywisty przykład wpływu biznesu modowego na przyrodę.

czapla biała

W czasie kiedy chodziłem do liceum, biolog z dumą pokazywał nam zdjęcie jednego ptaka sfotografowanego nad jeziorem Miedwie, którego z pewnością wiatry przywiały z południa Europy. Była to wówczas niesamowita rzadkość.

Jednak już na przełomie wieków XX i XXI ptaki zaczynały być coraz bardziej widoczne a nawet zakładały gniazda. Ich ekspansja, szczególnie we wschodniej części Polski nastąpiła niezwykle mocno, podczas liczenia gniazd w 2018 we wschodniej części Polski stwierdzono 496 par gniazdujących. Ornitolodzy bardzo uważnie przyglądają się temu procesowi, ze względu na tępo ekspansji tego gatunku.

czapla biała

W naszym rejonie także od pewnego czasu można je spotkać, bez specjalnych poszukiwań, widuję je na Zalewie Komorowskim i Mietkowskim, często w towarzystwie czapli siwej, w dużych ilościach żeruje jesienią na polach.

Jednak po raz pierwszy zauważyłem ją na naszym Zalewie Komorowskim. Zrzut wody znacznie obniżył lustro wody, co ptak ten z ochotą wykorzystywał. Przy czym, w ogóle nie wykazywał płochliwości, cechy tak charakterystycznej dla tych ptaków.

Razem z innymi spacerowiczami podziwialiśmy jej cierpliwe wyczekiwanie, ostrożne ruchy i błyskawiczne ataki na ryby. Jeden z nich udało się sfotografować. Prezentuję animację z tego ataku.

Tekst, zdjęcia W.S

 

Spodobało Ci się, masz swoje zdanie na ten temat? Skomentuj.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.