Trzeba się bić!

Jego nazwisko budzi wielkie kontrowersje. Jest podziwiany, ale i znienawidzony. Prezes NBP i były minister finansów zdecydowanie lubi Świdnicę. Jak sam mówi opuszczając Warszawę, tylko w Nowym Jorku bywa częściej niż w stolicy naszego powiatu. Przyjeżdża na zaproszenie Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Kupców Świdnickich, które w 2010 roku nagrodziło go Diamentem Wolności. 13 listopada po raz trzynasty odwiedził Świdnicę. Tym razem przyjechał, by rozmawiać o swojej książce, w której zdradza to, jaki jest Leszek Balcerowicz, jak wyglądało Jego dzieciństwo, jak wyglądało Jego życie w dobie trudnych dla Polski przemian ekonomicznych, jak doszło do tego, że został wicepremierem w przełomowym rządzie Tadeusza Mazowieckiego, jak wyglądały kulisy wprowadzania „planu Balcerowicza”, jaką ma receptę na dobre państwo. O tym opowiada w wywiadzie-rzece: „Trzeba się bić. Opowieść biograficzna”. Z profesorem rozmawia Marta Stremecka. Świdnickie spotkanie odbyło się w ramach Świdnickiego Forum Gospodarczego i uczestniczyli w nim nie tylko członkowie SPiKŚ, ale i politycy, mieszkańcy Świdnicy, a wśród nich rownież młodzież. Nam, po burzy pytań do Leszka Balcerowicza, udało się również przeprowadzić krótką rozmowę. Rozmawiała Violetta Zdziechowska-Mazurek.
– Panie profesorze, czy dorośliśmy do demokracji?
* Różni ludzie w różnym stopniu. Przykładem mogą być wybory, podczas których idzie się głosować, a okazuje się że ponad 50 proc. ludzi nie korzysta z tego przywileju, tak jakby mogła istnieć demokracja bez wyborców. Z całą pewnością jest potrzebna większa mobilizacja i świadomość, że głosowanie to nasz moralny obowiązek.
– Podczas dzisiejszego spotkania z Panem obecni byli również młodzi ludzie. Jaką mógłyby Pan dać im radę, oprócz tej, że w życiu trzeba się bić, radę na to, by mogli żyć w szczęściu i dostatku?
* Sprawa nie dotyczy tylko młodych ludzi, ale wszystkich bez względu na wiek. Ludzie są bardzo różni. Są tacy, którzy wiedzą dokładnie, o co im w życiu chodzi. Znam mnóstwo bardzo dobrych i młodych, zdolnych studentów, którzy wiedzą, że trzeba mieć świetne kwalifikacje i potem można myśleć o dobrej pracy. Są też inni i nie ma na to wpływu ich wiek.
Co do starszych ludzi, to chyba trochę ich żal, bo niezbyt wesołe jest życie polskiego staruszka…
Generalnie w wieku starszym, jeśli nie ma się odziedziczonej genetycznie pogody ducha, to w wieku starszym żyje się smutniej. To nie jest związane z ustrojem. Gdyby było to związane z ustrojem, to warunki życia ludzi starszych byłyby dużo gorsze.
– Myślałam zupełnie o innych powodach tego smutku ludzi starszych, ale zostawmy ten temat. Co się dzieje z polską złotówką?
* Nie ma większych różnic. Są oczekiwania, że będą wyższe stopy procentowe w USA i teraz opłaca się przenosić tam fundusze i tam lokować kapitał w dolarach. W związku z tym dolar się wzmacnia, co w konsekwencji powoduje, że inne waluty spadają. W tym nie ma niczego nienormalnego i niepokojącego.
– Czy ma Pan receptę, jak zmienić stagnację w rozwoju gospodarczym?
* Po prostu mniej narzekać, więcej działać. Z narzekania nie biorą się rozwiązania. W Polsce za dużo mamy narzekania po kątach na polityków, a za mało działania, żeby politycy działali lepiej.
– W tytule Pana ostatniej książki, jak i w Pana wykładzie, wielokrotnie zachęca Pan do bicia się. Co kryje się pod tą metaforą?
* W dzieciństwie człowiek bije się fizycznie, ja jako dziecko biłem się ze starszymi. W dorosłym życiu trzeba kierować się mądrością i pięści do tego nie są potrzebne. Nie wybierać głupstw. I na przykład nie wybierać, tak jak to zrobili Grecy, populistów. Należy więcej wymagać od części ludzi, żeby przeciwstawiali się złym rozwiazaniom, czyli rozdawianiu pieniędzy, co prowadzi do wzrostu długu publicznego, wzrostu podatków. Trzeba przeciwstawawiać się ograniczeniom wolności gospodarczej. Jeśli to się uda, to Polska będzie miała kontynuację wspaniałych 25 lat po 89′ roku.
– Chciałby Pan wrócic do polskiej poliyki na przyklad na stanowisko ministra finansów?
* Ależ gdzież! Ja w jakimś sensie ciagle w tej polityce jestem, ale w polityce obywatelskiej. To jest tak najważniejsza część. Bez silnego nacisku na kwestie wolości czy samorządności nie będzie lepiej. Ja staram się to robić. To sprawia mi przyjemność. Sam powrót do polityki i objęcie jakiegokolwiek stanowiska nie jest moim celem. Posiadanie stanowiska rządowego nie powinno być dla żadnego człowieka celem. Żadna osoba bez mocnego wsparcia na stanowisku – czy to ministra, czy premiera – nic nie zdziala. Trzeba się zmobilizować, jeśli chce się utrwalić niebywały sukces polskiej gospodarki ostatnich 25 lat.
* Dziękuję za rozmowę.

Spodobało Ci się, masz swoje zdanie na ten temat? Skomentuj.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.