Strona główna Epidemia Życie w czasie zarazy – nawyki

Życie w czasie zarazy – nawyki

Życie w czasie zarazy- nawyki

Sądząc po wyludnionych ulicach, po „rozstrzelonych” kolejkach w sklepach i przed nimi, można przyjąć, że dotarła do nas powaga sytuacji. To dobrze, to nasza szansa na w miarę łagodne przejście tego kryzysu.

Warto jednak zdać sobie sprawę z tego, że mimo optymistycznych doniesień z laboratoriów, nie będzie w niedalekim czasie jakiegoś cudownego leku na tego wirusa. Trzeba się oswoić z myślą, że to potrwa, nie dwa tygodnie a wiele miesięcy. Pewnie wraz z ociepleniem, jak twierdzą eksperci, zjadliwość koronawirusa zmaleje, zmaleje jego przeżywalność na powietrzu i przedmiotach, zwolni się tempo zakażeń. Jednak ciągle będzie nam zagrażał. Jesienią i kolejną zimą z pewnością przypuści ponowny atak.

Eksperci WHO, lekarze z Chin i behawioryści z Wielkiej Brytanii (abstrahując od reakcji rządu brytyjskiego na zagrożenie) jednogłośnie twierdzą, ze najważniejsze w walce z tym wirusem są przyzwyczajenia, nawyki. Podstawą zachowania zdrowia jest wyrobienie w sobie nawyków w taki sposób, by nawet ich nie notować w umyśle a wykonywać.

Po pierwsze i najważniejsze mycie rąk, jak najczęstsze, zawsze w ciepłej wodzie z mydłem, zawsze starannie mydląc razem z nadgarstkami, kciukami, między palcami, przesuwając obrączkę jeśli ją nosimy, tak by i pod nią palec został umyty. To nie jest specjalnie odkrywcze, bo media od dłuższego czasu przekazują tę informację, że wirus ulega zniszczeniu w kontakcie z ciepłą wodą i mydłem. Jednak podkreślenia wymaga fakt, że mycie rąk powinno być nawykiem, niezależnie od tego czy podejrzewamy się o kontakt z zakażoną powierzchnią czy nie. Zawsze, ale to bezwzględnie zawsze myjemy ręce przed jedzeniem czegokolwiek.
Po drugie, nie dotykamy dłonią, palcem ust, nosa i oczu, to także jest szeroko znany fakt, jednak mało kto się do niego stosuje, bo to jest odruch. Odruch czyli czynność nie odnotowywana przez nasz mózg, kilkadziesiąt razy w ciągu doby dotykamy twarzy. Często rozładowujemy w ten sposób stres, zakłopotanie, czasami czujemy, że jakiś fragment twarzy nas swędzi, wówczas odruchowo jej sięgamy.

Warto jest mieć przy sobie chusteczki jednorazowe i jeśli już musimy dotknąć oka, nosa czy ust, zróbmy to przez chusteczkę.

Postarajmy się przez jakiś czas kontrolować swoje odruchy, myśląc o nich, pilnując świadomie swoich dłoni, to się da, wówczas czując nawet bardzo silnie chęć potknięcia swędzącego miejsca, nie zrobimy tego gołym palcem. A już na pewno nie zwilżamy ustami palca w celu przewrócenia kartki w książce czy przeliczenia banknotów! Jak to zrobiła szefowa administracji sanitarnej USA na konferencji poświęconej tej sprawie.

Trzecia rzecz na jaką chcę zwrócić uwagę to kontrola swojego zachowania poza domem. Zwracamy uwagę na „strefy publicznego dotyku” traktując je jako zakażone. Staramy się ich nie dotykać, jeśli już to przez chusteczkę higieniczną. Niema się czego wstydzić, najważniejsze jest zdrowie. Chusteczkę taką po użyciu wyrzucamy do kosza. Nie ma sensu dotykać czegoś chusteczką, którą potem obracamy w dłoniach. Wówczas zakażenie przechodzi na nasze ręce. To są oczywiście TEORETYCZNE rozważania, które trzeba traktować jako ćwiczenia do opanowania.

W żadnym wypadku nie chcę tu powiedzieć, że żyjemy w opanowanym przez wirusa mieście!

Po opuszczeniu strefy publicznej, po wejściu do samochodu, który możemy otworzyć przez rękaw czy inny kawałek tkaniny, warto jest na wszelki wypadek przetrzeć dłonie chusteczką nawilżoną środkiem odkażającym. To już jest wersja super higieny 🙂

Jeśli używacie w pracy rękawiczki ochronne, bardzo ważną rzeczą jest umiejętność ich zdejmowania.

Podczas pracy, możliwe jest, że gromadzą się na nich wirusy i bakterie, aby je zdjąć (te rękawiczki, nie patogeny) bezpiecznie, a więc w sposób uniemożliwiający przedostanie się z nich czynników chorobotwórczych na skórę dłoni, zdejmujemy najpierw jedną przez chwycenie górnej krawędzi w taki sposób by nie dotknąć skóry i ściągnięcie jej z ręki, „przewracając na lewą stronę”. Drugą rękawiczkę zdejmujemy wsuwając palec wolnej ręki pod krawędź rękawiczki i znowu zsuwamy nicując ją na drugą stronę. Zużyte rękawiczki powinny być składowane w zamkniętym, specjalnym do tego celu pojemniku.

Oczywiście po powrocie do domu myjemy dłonie jak w punkcie pierwszym. Warto prześledzić drogę od drzwi do umywalki, co dotykamy i czy to co dotykamy będzie dotknięte przez innych domowników w ciągu najbliższych godzin. Chodzi o to, że nawet starając się bardzo, możemy na rękach przenieść wirusa (dla tego je po powrocie myjemy, prawda?) a więc może warto tak postępować po wejściu do domu by ryzyko ograniczyć do minimum? Może stawiając żel odkażający do rąk koło drzwi wejściowych?

Piszę to wszystko po to, by w tej nowej dla nas sytuacji sprowokować Was do świadomego podejścia do problemu, byście widzieli na każdym kroku to kolczaste świństwo i nie dali mu się!

Internet jest atakowany przez wirusy komputerowe bezustannie, mamy na obronę różne systemy, które pilnują naszego bezpieczeństwa, jednak najdoskonalszym zabezpieczeniem przed zarażeniem jest rozsądek użytkownika. Był taki wirus ILoveYou, który sparaliżował ważne urzędy wielu krajów, wyłącznie przez brak rozsądku pań sekretarek, które widząc mail o takim tytule, z radością w niego klikały, wpuszczając go w struktury urzędów.

W naszej sytuacji jest podobnie, jeśli wyrobimy w sobie nawyki o których wspomniałem wcześniej, będziemy względnie bezpieczni.

Czego Wam i sobie życzę, zdrowia!

BRAK KOMENTARZY

Spodobało Ci się, masz swoje zdanie na ten temat? Skomentuj.Cancel reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Exit mobile version