Kolejne niebezpieczeństwo-pożary

samolot gaśniczy

Kolejne niebezpieczeństwo- pożary lasów

Długotrwała susza spowodowała pozbawienie wody nie tylko poszycia leśnego ale także przyległych do lasów nieużytków, łąk i ściernisk.
Podpalenie ich często powoduje szybkie przemieszczanie się płomienia, którego prędkość zwielokrotniają podmuchy wiatru.

Nie będę tu apelował do Was, czytelnicy tego tekstu o niewypalanie traw, czy ostrożne obchodzenie się z ogniem w lesie. Nie należycie przecież do, na szczęście wąskiej, grupy idiotów, którzy nie potrafią zrezygnować z wzniecania pożarów na polach i nieużytkach. Ci co rozpalają ogień na łąkach czy w lesie to już nie idioci, to po prostu przestępcy, którzy działają na szkodę przyrody, właścicieli prywatnych i skarbu państwa.

samolot gaśniczyChcę zaapelować do Was drodzy Państwo o bezwzględne i natychmiastowe reagowanie na zauważony pożar. Pożar jest jak koronawirus, rozprzestrzenia się błyskawicznie a jego sprzymierzeńcem jest czas i brak odpowiedzialności ludzi. W przypadku pożaru, każda minuta ma tu znaczenie. W chwili jego dostrzeżenia roszę dzwonić na 112 bez wahania, jednak przedtem próbujcie zlokalizować miejsce pożaru, tak by ratownicy jak najszybciej tam dotarli. Czas ma fundamentalne znaczenie w tym przypadku.

Kiedyś wędrując po lasach na szlaku (w Beskidzie Śląskim)  natknąłem się na niedogaszone ognisko, na wyrębie, w którym były palone gałęzie powalonych drzew. Turyści przyglądając się, przechodzili obok, rodziny, młodzi ludzie, pięknie ubrani w nowoczesne osprzęty, jednym słowem turystyczny poziom… Z wielkim zdziwieniem, wręcz podejrzliwie patrzyli jak dogaszam płomienie wędrujące już po poszyciu. Taka postawa jest co najmniej dziwna, jakby ludzie żyli w równoległym świecie. Tak postępować nie wolno. To, że są ludzie nieodpowiedzialni i wyrządzają szkody, nie zwalnia nas od reakcji i zapobiegania. Nie można powiedzieć: to nie ja, to mnie nie dotyczy, bo dotyczy…

samolot gaśniczy
Więcej zdjęć można obejrzeć klikając na powyższą fotografię.

Piszę to wszystko w pierwszy dzień świąt, bo nad moją głową co jakoś czas przelatują dromadery, samoloty gaśnicze, najwyraźniej biorące udział w akcji gaszenia pożaru lasu, gdzieś we wschodniej części lasów Nadleśnictwa Świdnica.

Najprawdopodobniej ktoś zaprószył ogień, który nabrał takiej mocy, że nie udało się go ugasić jednym nalotem. Gaszenie pożaru z samolotu jest bardzo widowiskowe ale i skuteczne, bo piloci tych maszyn są niezwykle precyzyjni w nadlatywaniu na cel i zrzucaniu wody na miejsce objęte pożarem. Miałem możliwość obserwować takie działania podczas ćwiczeń i podczas prawdziwego pożaru lasu. Oby ten rok mimo, że zapowiada się na rekordowo suchy, oszczędził nam takich atrakcji.
Po świętach wrócimy do tematu, podamy więcej szczegółów.

[edit 13.04]

Pożar wybuchł w lesie koło Lutomii, do gaszenia został wezwany z lotniska Wrocław Szymanów samolot przystosowany do działań gaśniczych PZL M18 Dromader. To niezwykle udana, polska konstrukcja(na amerykańskiej licencji, jednak bardzo zmodyfikowana, oblatana w 1978r), znakomicie sprawdzająca się w takich akcjach ale również jako maszyna do oprysków dużych areałów w rolnictwie. Używany był na przykład do zwalczania masowych pojawów szarańczy w Afryce.

Nadleśnictwo Świdnica posiada umowę z przedsiębiorstwem posiadającym takie maszyny, które mają obowiązek pojawić się w wyznaczonym rejonie i przystąpić do działań gaśniczych pod kierunkiem dowódcy akcji będącego na ziemi, w rejonie pożaru. Wodę samoloty gaśnicze operujące w naszym terenie pobierają z cystern strażackich (najczęściej są to wozy bojowe OSP) na lotnisku w Świebodzicach.

Akcja gaśnicza w minioną świąteczną niedzielę prowadzona była z powietrza przez jednego z najbardziej doświadczonych pilotów tych maszyn Mirosława Adamczaka. Wykonał on kilka nalotów na centrum pożaru, skutecznie go gasząc. Dogaszaniem zajęły się przybyłe na miejsce zastępy straży pożarnej.

samolot gaśniczy

[edit 14.04]

Podsumowanie

Jak wspomniałem wcześniej, pożar wydarzył się w lesie powyżej Lutomii, zgłoszenie przyjęto o godzinie 13:00, płomienie objęły starszy drzewostan sosnowy na obszarze ok. 0,22 ha. W akcji gaśniczej wzięły udział 2 jednostki PSP i 2 jednostki OSP oraz samolot gaśniczy, który wykonał 3 zrzuty wody na obszar objęty płomieniami.

Prawdopodobną przyczyna pożaru była nieostrożność ludzi przebywających w lesie lub podpalenie. Pożar wybuchł w trudno dostępnym terenie, więc przypuszcza się, że ogień mogli zaprószyć motocykliści, którzy łamiąc wszelkie przepisy sprawdzają tam swoje umiejętności kierowców crossowych. W tak suchym poszyciu wystarczy jeden niedopałek, jedna iskra.

Straty mogłyby być o wiele większe, gdyby nie zdecydowane działania służb i decyzja wezwania samolotu gaśniczego.

W.S. foto autor.

 

 

Spodobało Ci się, masz swoje zdanie na ten temat? Skomentuj.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.