Palenie na balkonie ale nie tylko…

Od czasu kiedy pierwsze kraje ruszyły do boju z wszechobecnym dymem papierosowym, dyskusja o paleniu w przestrzeni publicznej nie milknie.

Już wszyscy pogodzili się z dowodami, że palenie szkodzi, powoduje katastrofalne skutki praktycznie w całym organizmie, odpowiadając za schorzenia układów od pokarmowego przez krwionośny po nerwowy. Pierwsze pytanie lekarza (niezależnie jakiej specjalności) podczas wizyty  brzmi, czy pani (pan) pali?

Mimo to siła nałogu wsparta siłą przyzwyczajenia jest tak silna, że spora część społeczeństwa przedkłada palenie tytoniu ponad zdrowie.

Kiedy się ogląda stare filmy nie sposób pominąć wrażenie, że kręcone są w oparach dymu papierosowego, główni bohaterzy odpalają papierosa od papierosa zaciągając się z rozkoszą „do pięt”, niezależnie czy scena przedstawia biuro, halę produkcyjną, komisariat czy mieszkanie, wszyscy palą, palą, palą… Kowboje w siodłach swoich rumaków, bandziory w ciemnej uliczce czy szałowe blondynki tuż po wyjściu z łoża, wszyscy się zaciągają…

W nowym kinie mamy kryształowe powietrze, mało kto pali, mało która scena skupia się na rytuale palenia, no chyba że w filmie polskim czy rosyjskim. Widać jak kultura palenia odeszła w cień i faktycznie stała się niemodna.

Modne za to stało się dbanie o zdrowie, czyste powietrze, ruch, fitness i tak dalej. Zwracamy uwagę na to czym oddychamy i chcemy by to było czyste, świeże powietrze.

Dla tego właśnie zaczyna nabierać rumieńców dyskusja o zakazie palenia na balkonach.

Oczywiście są dwie strony medalu. Tam gdzie taka dyskusja została przeprowadzona (stołeczna radna i przewodnicząca komisji ochrony środowiska Renata Niewitecka) padały ostre argumenty za i przeciw takiemu rozwiązaniu.
Swego czasu także my pisaliśmy o problemie nie palących w blokach, także i u nas dyskusja rozwinęła się bardzo burzliwa. Wszystko rozbija się o poczucie EMPATII lub jej brak.

Argumenty za paleniem na balkonach są mniej więcej takie:

• balkon jest moją własnością, więc mogę robić na nim co mi się podoba,
• wolność osobista przede wszystkim, zakaz palenia to zamach na moją wolność,
• moje zdrowie moja sprawa,
• nigdzie już nie mogę palić, jeszcze mi balkon zabieracie!

Argumenty przeciw paleniu na balkonach są m.in. takie:

• nie można korzystać z balkonu, bo sąsiedzi palą papierosy,
• nie można uchylić okna, bo sąsiedzi palą papierosy i dym wpływa do mieszkania,
• dzieci oddychają dymem papierosowym sąsiadów,
• mieszkanie śmierdzi papierosami, jak byśmy byli palaczami,
• własność można użytkować jak się chce pod warunkiem, że nie szkodzimy innym.

Wydaje się, że ostatni argument jest kluczowym.

W końcu przestrzegamy zakazów palenia w przestrzeniach publicznych, łącznie ze środkami transportu czy nawet przystankami autobusowymi. A pamiętam gorące dyskusje dotyczące tego obszaru, a piwiarnie, restauracje? Miały paść, bo tam wszyscy chcą palić! Nie padły i mają czyste powietrze…

Od tego roku na Litwie obowiązuje zakaz palenia papierosów na balkonach bloków mieszkalnych oraz na tarasach czy w loggiach. Wystarczy, że choć jeden mieszkaniec doniesie, a policja taki donos potwierdzi. Wysokość kary za palenie na balkonach wyniesie od 30 do 60 euro. Z pewnością taki zapis prędzej czy później pojawi się i w naszym prawie, trzeba się z tym pogodzić i już przywyknąć do coraz silniejszych ograniczeń w paleniu tytoniu.

Jednak już teraz nie wszystko jest dozwolone na własnym balkonie, na przykład nie wolno smażyć grilla, słuchać zbyt głośnej muzyki, zachowywać się nieobyczajnie (opalanie nago czy uprawianie seksu jest zagrożone mandatem do 1500 zł). Także zmiany konstrukcyjne typu zabudowy, siatki czy klimatyzatory, ich montaż bez uzyskania zezwolenia zarządcy czy wspólnoty są zabronione(money.pl).

Deweloperzy radzą by sprężarki klimatyzatorów montować na balkonie w miejscu z zewnątrz niewidocznym, a przy występowaniu o zezwolenie na siatkę na balkonie motywować bezpieczeństwem dzieci, bo bezpieczeństwo kota mało kogo obchodzi i takie podania są zwykle odrzucane.

W.S.

Fot: Internet