Nie dajmy się korporacjom

fot:panoramafirm.pl

Zapiski gderacza

Gwarancja, rękojmia, termin naprawy, dzień roboczy czy kalendarzowy.

Wbrew pozorom każdy z nas ma do czynienia z korporacjami. Telefon, lodówka czy telewizor to rzeczy wyprodukowane przez mniej czy bardziej znaną korporację.

Rzeczy te dość często przestają nam służyć już w ciągu pierwszych miesięcy użytkowania i wtedy wchodzimy w bezpośredni kontakt z machiną korporacyjną.

Czasami usterka naprawiana jest błyskawicznie i z przepraszającym uśmiechem serwisanta. Często jednak trafiamy na mur pod którym pozostają zbielałe na korporacyjnym słońcu nasze kości ;-).

Trzeba być świadomym, że w naszym kraju obowiązuje wszystkich, także największe korporacje Ustawa o prawach konsumenta z dnia 24 czerwca 2014r. Ujmuje ona w ramy nasze interakcje z producentem i sprzedawcą, określając wzajemne zobowiązania.

Z niej dowiadujemy się, że jeśli zakupiony przedmiot mówiąc po ludzku, zepsuje się w ciągu jednego do dwóch lat od zakupu (termin precyzuje producent w dokumencie gwarancji) musi być naprawiony lub wymieniony. Jest to tak zwana GWARANCJA.

Tutaj obowiązuje 14 dniowy termin określenia warunków naprawy. Jeśli przedmiot nie spełnia kryteriów naprawy gwarancyjnej (uszkodzony wskutek niewłaściwego użytkowania) serwis musi w ciągu 14 dni przedstawić klientowi kosztorys naprawy. Klient podejmuje decyzję, czy ma być przeprowadzona odpłatnie czy też nie.
To jest bardzo ważne stwierdzenie- 14 dni. Jeśli serwis „przegapi go”, naprawa musi odbyć się w trybie gwarancyjnym. Przy czym uważa się, że termin upływa dnia 15, czyli że piętnastego dnia możemy zgłaszać swoje pretensje, jeśli tego dnia serwis właśnie się odezwie.
Niektórzy mówią o 14 dniach roboczych, co może czasami przeciągnąć się do 21 dni. Nie dajmy się zwieść, ustawodawca mówi o 14 dniach, co znaczy w myśl Kodeksu Cywilnego 14 dni kalendarzowych, wliczając w ten okres wszelkie dni wolne od pracy.

Mamy prawo do jeszcze jednego zabezpieczenia, jest nim prawo do RĘKOJMI. Obowiązuje ono w stosunku do sprzedającego i trwa dwa lata od momentu zakupu. Jednym słowem możemy przynieść np. zepsuty telefon do punktu zakupu i zażądać naprawy lub wymiany na zasadach RĘKOJMI. Wówczas nie musimy przedstawiać sprzedawcy dokumentu GWARANCJI. Sprzedawca ma obowiązek doprowadzić sprzęt do stanu używalności, niezależnie od drogi jaką obierze, wymianę na nowy czy naprawy.

Czasami zdarza się, że oddany do naprawy sprzęt wraca w stanie gorszym niż został oddany. Warto zabezpieczyć się przed taką niespodzianką, dokładnie obfotografowując go z każdej strony, także pod światło pod kątem rys i zadrapań. Należy także domagać się w punkcie oddania sprzętu do serwisu, dokładnego oglądu i opisu ewentualnych uszkodzeń, by można było dochodzić przy odbiorze zwrotu sprzętu w takim stanie w jakim został oddany lub lepszym.

W razie jakichkolwiek wstrętów robionych przez serwis czy punkt obsługi klienta nie wolno sie poddawać. Warto „bombardować” mailami, wpisami na facebook, zamieszczać komentarze na stronie internetowej producenta. Korporacyjni urzędnicy winni poczuć nasz oddech na plecach. Rzecz w tym, że wszędzie pracują ludzie, najczęściej nieporozumienia i zaniedbania powstają najniżej, w jakimś serwisie zatrudniającym niedbałych techników. Nasza reakcja powoduje wzięcie pod lupę takiego warsztatu i polepszenie usług na przyszłość a nasza sprawa z opóźnieniem ale jednak zostaje załatwiona poprawnie.

Oczywiście, nikomu nie życzę psucia się lodówki czy wymarzonego telefonu, ale w razie czego warto być świadomym swoich praw.

pees

Spodobało Ci się, masz swoje zdanie na ten temat? Skomentuj.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.