Jozin – pies z bagna. Dosłownie. Nasz kierowca Arek wyciągał psa, który od dłuższego czasu leżał w rowie, w błocie, dosłownie w bagnie… Starszy, niedowidzący psiak, niemogący się poruszać – takiego go przyjęliśmy i tak „zastygł” w tamtym miejscu… Był brudny, śmierdzący, leżał w swoich odchodach…

Pierwsze, czym się zajęliśmy to kosmetyka. Wycinanie kołtunów, rozczesanie sklejonej sierści, kąpiele, aby wymyć brud. To wszystko zajęło nam 1. tydzień pobytu Jozina w schronisku.

W tym czasie psiak otrzymał też pomoc lekarza weterynarii, preparaty wspomagające pracę stawów.

Dzisiaj psiak zmienił swoje oblicze. Jest czysty, odzyskał sprawność i siłę, okazuje się, że ma w sobie sporo energii ? Ochoczo wychodzi na spacery, rozpoznaje opiekunów i cieszy się na ich widok.

Pies przypomina wyglądem mieszańca czarnego teriera rosyjskiego. Jest łagodny wobec ludzi, choć niezbyt chętnie podchodzi do tematu badań w wykonaniu weterynarza. Chętnie wychodzi na spacery.

Jozin idealnie sprawdziłby się w domu z podwórkiem. Gdzie miałby swobodny wybieg. Większą część życia prawdopodobnie spędził żyjąc na dworze, więc będzie to bliskie jego przyzwyczajeniu.

To psiak dla osób, które chcą pomóc. Jest kontaktowy, ale jak wspomnieliśmy, ma kilkanaście lat, problemy z poruszaniem (aktualnie drżą mu łapki po długim staniu), niedowidzi, niedosłyszy. Szuka domu na ostatnie miesiące, lata swojego życia, które spędzi w swoim ciepłym, przytulnym domu, a nie schroniskowym boksie…