Minister Piontkowski ponownie wypowiedział się w mediach na temat powrotu dzieci do szkół, o zasadach już pisaliśmy, pojawiły się jednak nowe wskazówki.
Pionkowski na konferencji prasowej powiedział „- Opracowaliśmy wytyczne razem z Głównym Inspektorem Sanitarnym tak, aby wiedzieć, jak zorganizować bezpieczny pobyt w szkole. Długo nad tym pracowaliśmy. Te wytyczne mówią dosyć szczegółowo, jak zorganizować lekcje, wydawać posiłki, co robić w sytuacji z problemami zdrowotnymi nauczyciela lub ucznia…
Na jednym z portali rozgorzała dyskusja pod sprawozdaniem z konferencji prasowej w MEN. Przedstawiamy kilka najbardziej interesujących wypowiedzi:
obserwator
Uważam, że w tej sytuacji rodzice mają prawo do obywatelskiego nieposłuszeństwa. Tu chodzi nie tylko o zdrowie ich dzieci, ale o całe rodziny. Jeśli nawet dziecko przechoruje covit bezobjawowo, to przyniesie zarazę do domu i uczęstuje swoich bliskich. Zresztą badania wskazują, że ta opcja bezobjawowa może pozostawiać trwałe uszkodzenie różnych organów i dopiero za jakiś czas da o sobie znać. Może więc lepiej nie eksperymentować na żywym organizmie i nie robić z tych dzieci królików doświadczalnych. Ktoś słusznie poruszył problem dzieci, które już mają różne choroby: cukrzycę, nadciśnienie, padaczkę, astmę i inne. Czy w tych procedurach one także zostały uwzględnione? Myślę, że dobrym pomysłem jest, aby dzieci z klas 1-3 i 8 oraz maturzyści wrócili do szkół i wtedy jest możliwość stworzenia mniejszych klas i zapanowania nad tym żywiołem. Druga opcja, to część przedmiotów (artystyczne, religia, historia, wiedza o społeczeństwie, przyroda prowadzić zdalnie natomiast te, które wymagają zajęć laboratoryjnych i więcej pomocy nauczyciela prowadzić w szkole. Nie ma możliwości rozluźnić szkół ponadpodstawowych, bo nadal są w nich 2 roczniki, które przyszły w ubiegłym roku. W mojej szkole klasy liczą ponad 30 uczniów a na sale lekcyjne zaadoptowano wszystko, co się dało – jedno pomieszczenie biblioteczne, zaplecze kuchenne, podzieloną na 2 części świetlicę a nawet w pokoju nauczycielskim odbywały się lekcje. Współczuję dyrektorowi który będzie odpowiadał za bezpieczeństwo uczniów i pracowników szkoły. Współczuję nauczycielom, którzy mają przez kilka godzin pracować w maseczkach (kto ich w nie zaopatrzy?). Reprezentanci narodu, najwyższe władze państwowe chowają się jak szczury pomimo, że mają najlepsze z możliwych zabezpieczenia a nasze dzieci wysyłają na front walki z wirusem. Żałosne.
Jestem dyrektorką szkoły podstawowej. Nie rozpoznam covida i nikt nie ma prawa tego oczekiwać.
Jest środek wakacji, wciąż jestem w pracy. Chciałabym choć na dwa tygodnie wyjść ze szkoły i odpocząć. Wbrew temu co sądzi społeczeństwo czas, który za nami i nauczanie zdalne był dla nauczycieli koszmarem. My też mamy rodziny. Chcemy normalnie pracować. Chcemy również być bezpieczni.
Anns
Ludzie, ogarnijcie się. Nie ma żadnej pandemii. Nad morzem od tygodni tłumy. Bez masek. Bez dystansu i dobrze.
Gdyby była zaraza, dzienną ilość zachorowań z ciężkim przebiegiem byłaby około 6 tysięcy co najmniej. A nie 600.
Jeśli jest tylko 600 w tym większość bezobjawowych to znaczy tyle, ze nie ma ŻADNEGO niebezpieczeństwa. W warunkach zero środków bezpieczeństwa to nawet więcej niż 6 tysięcy by było. Zacznijcie myśleć.
Dość!!! Żadne zdalne nauczanie. Do roboty wszyscy. Mam dość tego że nauczyciele brali pieniądze za siedzenie w domu, do tego dostali 13 i 14!!!! A teraz mają mieć podwyżkę!!!za ci ja się pytam?!
Jakie jest Twoje zdanie, może się wypowiesz w komentarzu poniżej? Najciekawszy komentarz zostanie nagrodzony książką.
Opr.W.S.zdjęcia Internet