Idziemy na wycieczkę, w przyrodę…
Wędrując po lasach czy płynąc kajakiem rzekami co jakiś czas spotykam różne grupy ludzi idących (płynących) z naprzeciw, czy też przeze mnie doganianych.
Zanim jednak ich zobaczę, zwykle muszę sporo się nasłuchać, a to o niedawnej wycieczce all inclusive, a to o politykach, a to o nowych kafelkach w łazience. Ludzie idą i gadają, gadają, gadają… Jak by nie mogli spotkać się gdzieś w kawiarni czy choćby w parku i tam sobie porozmawiać.
Najczęściej są to turyści, którzy w pośpiechu „zaliczają” kolejne szlaki, albo pracują nad formą, co jakiś czas zerkając na swojego elektronicznego trenera, cisną pod górę ile sił, ale nie przeszkadza to im w gadaniu…
Są też grupki nieco starszych ludzi, który opierając się na kijkach usiłują ćwiczyć nordic walking, sapią przy tym, starają się i nie byłoby w tym nic zdrożnego, wręcz przeciwnie gdyby … nie gadali, bez przerwy i na cały głos…
Drodzy turyści, biegacze, rowerzyści, zapewniam was, że gdybyście ograniczyli to hałasowanie, przyroda odpłaciłaby Wam niezwykłym spektaklem. Wystarczy iść w milczeniu i rozglądać się po drzewach czy w poszyciu, by zauważyć skarby sudeckich lasów. A to przepiękny motyl, a to sarna szurnie w krzewy, a to kowalik czy dzięcioł poskacze obok nas po pniu… Odrobina szacunku opłaci się w dwójnasób…
W.S. zdjęcia autor