Dobra? Na pewno dla prowadzących handlową działalność gospodarczą. I to wielkopowierzchniową. Małe świdnickie sklepy zyskają od 5 do 10 złotych.
– W sytuacji, gdy jest trudno na rynku, każda złotówka jest ważna – przekonuje do projektu zastępca skarbnika Kacper Siwek. Mówi też, że budżet na 2015 rok zapowiada się bardzo dobrze i jest pierwszym od lat, gdzie nie trzeba obniżać kosztów. Dlatego miasto stać na takie decyzje.
Wczoraj podczas Komisji Budżetu Rady Miejskiej Świdnicy radni przyjęli projekt uchwały dotyczący zmian w podatkach lokalnych. Zgodnie z propozycją prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej z uchwały wykreślone zostały punkty dotyczące stawek podatków od handlu.
Do tej pory wynosiły one dla gruntów – 89 groszy, a dla budynków – 23,3. Teraz spadną do 84 groszy i 22,35 groszy. Czyli zostaną zrównane do wysokości takiej, jak dla wszystkich prowadzących działalność.
W tej chwili handel od 2014 roku był opodatkowany stawką maksymalną – taką jak dla banków, działalności hazardowej i stacji paliw. Takie stawki podjęto, by maksymalnie opodatkować duże sklepy wielkopowierzchniowe. – Okazało się jednak, że wylewamy dziecko z kąpielą – tłumaczy Kacper Siwek. – Bo uchwała dotknęła też małe sklepiki. To decyzja pani prezydent, by zdecydować się na niższe stawki dla działalności handlowej.
Budżet miasta na jej mocy zostanie obniżony o 80 tysięcy złotych. Po dyskusji radnych podczas Komisji Budżetu okazało się jednak, że małe sklepy zyskają na tym po 5 do 10 złotych. 50 tysięcy na tej obniżce zyskają duże sklepy wielkopowierzchniowe. W Świdnicy są to np. Leroy Merlin, Tesco, Intermarche czy Galeria Świdnicka.
– To gest dla handlu – mówił radny Janusz Solecki podczas komisji. – To działanie marketingowo- piarowe – kwitował radny Marcin Paluszek. Propozycja została jednak przyjęta.
Projekt będzie rozpatrywany podczas wtorkowej sesji Rady Miejskiej w Świdnicy.
(Pa)
