To nie jest tekst o nowalijkach ogrodniczych. 🙂
Cebula w logo TOR symbolizuje wielowarstwowe sieci, które służą użytkownikom do chronienia swojej prywatności. Więc jeśli zależy nam na wykluczeniu w dużej mierze śledzenia naszych poczynań w internecie, z powodzeniem możemy sięgnąć po przeglądarkę TOR.
Dzisiaj każdy użytkownik internetu jest bezustannie obserwowany a jego działania starannie analizowane. Nie dzieje się to w jakichś zbrodniczych celach, tylko po to by stworzyć obraz cyfrowy użytkownika dla zaoferowania mu odpowiedniego produktu. Śledzą nas banki, korporacje, firmy ubezpieczeniowe, gromadzą gigabajty danych, które bezustannie są analizowane przez inteligentne maszyny.
TOR jest dla tych użytkowników internetu, którzy tego sobie nie życzą.
Projekt został stworzony dla potrzeb i pod skrzydłami Marynarki Wojennej USA ale z czasem przejęła go społeczna organizacja non profit. Oznacza to, że w sieci TOR działają głównie serwery prywatne, udostępnione bez opłat społeczności internetowej.
Nie będę się tu wgłębiał w zasady funkcjonowania tej sieci, kto ogląda filmy sensacyjne to z pewnością spotkał się ze sposobem ukrytego komunikowania się przestępców, którzy przekierowują swoje połączenie przez różne serwery na całym świecie. W taki mniej więcej sposób działa TOR.
Po zainstalowaniu przeglądarki, którą można pobrać tu, na ekranie startowym pokaże się w lewym górnym rogu zielony globus. Kiedy w niego klikniemy możemy zapoznać się z możliwościami przeglądarki. Jest tam między innymi możliwość poznania trasy, jaką pokonują zapytania i odpowiedzi naszej przeglądarki.
Po kliknięciu w trzy kreski w lewym górnym rogu otrzymamy dostęp do ustawień, gdzie możemy między innymi zmienić domyślny język i czcionkę.
Oczywiście TOR nie uchroni nas przed namierzeniem przez potężne komputery NSA, ale one zajmują się raczej bardzo szczególnymi przypadkami, więc z pewnością nas to nie dotyczy.
Więcej szczegółów na temat funkcjonowania tej sieci tu.
Grafiki pochodzą ze strony projektu TOR
Tekst W.S.